Rozdział VIII
Michał zalewał robaka. A co miał zrobić? Próbował się schlać do nieprzytomności w jakimś podrzędnym barze, do którego normalnie nigdy by nie zajrzał. Miał ochotę zapić się na śmierć. Na szczęście jego silny, zdrowy organizm szybko zareagował na wlewaną truciznę. Po flaszce czyściochy rzygał jak kot w zasy-
– Nie myśleć, kurwa, tylko nie myśleć.
Bo o czym tu myśleć? Nie ma nic, i nic już nie będzie. Czarna dziura. Kryształowe serce rozbiło się na miliard ostrych jak igły odłamków, które właziły wszędzie: do płuc – czyniąc niezno-
– Przetrwać. Muszę to przetrwać. Dla siebie i… dla niej – to właśnie był największy paradoks.
Przypomniał sobie ich pierwsze spotkanie.
Założył się wtedy z kumplami, że poderwie tą długowłosą cizię przy barze. Bo taki był! Dopóki nie spotkał Ewy, był swo-
Siedziała tyłem do niego i kolegów. Obstawiali, czy z przodu będzie potwór, czy równie interesujący obrazek, jak od dupci. Śmiali się z Michała, gdy karykaturalnie podrygując podszedł do dziewczyny i z bezczelną poufałością objął ją w talii.